Weekend w Szkocji

Ostatnio dużo się dzieje. Ba, nawet bardzo dużo. W pierwszy weekend Lutego wybraliśmy się całą rodziną do Szkocji, na imprezę zaręczynową :-) Poznaliśmy w końcu rodzinę przyszłego Pana Młodego i spędziliśmy cudowny czas z rodziną, Było pięknie! Impreza przebiegła wspaniale, mnóstwo gości, dobrego jedzenia i jeszcze lepszej atmosfery. Bawiliśmy się do rana, śmiechom i tańcom nie było końca, nawet nie zauważyliśmy kiedy zaczęło świtać i trzeba było kończyć imprezę :-) Uwielbiam takie chwile. Uwielbiam spędzać czas z moją rodziną. Nawet jeśli jest to krótki czas, każdą wolną chwilę wykorzystuję na to, aby dzielić czas z bliskimi. Rozmawiamy wtedy o wszystkim i o niczym. Śmiejemy się, żartujemy, wspominamy i tęsknimy. Za tym co minęło, za tymi , których już z Nami nie ma. Kocham swoje życie, najbliższych , którzy mnie otaczają i to co jeszcze wspólnie przeżyjemy. Są moją podporą, moją ostoją i częścią (najważniejszą częścią) mojego życia,Tak, jestem szczęściarą, bo mam wspaniałą rodzinę na którą zawsze mogę liczyć i właśnie  na takich rodzinnych zjazdach mogę się tylko jeszcze bardziej upewniać, że mam to szczęście, którego niestety nie ma każdy. A wracając do streszczenia wyjazdu...Ostatnie dwa dni spędziliśmy na zwiedzaniu (sklepów) :D . Tak z ręką na sercu przyznaję , że jestem totalną zakupoholiczką, Obładowana , więc wróciłam do domu z kolejną stertą nowych ubrań i czterema torebkami, które zapewne będą kwitły z pozostałymi w mojej szafie, która już ledwo mieści to co w niej jest. Ja jednak nie ustępuję i jeśli szafa nic już więcej nie pomieści, nie zrezygnuje z zakupów , wręcz przeciwnie-kupie nową szafę! Weekend ten zaliczam do baaardzo udanych! Było cudnie, było pięknie , było wspaniale! Bo oni są wspaniali. Moi najwspanialsi, najukochańsi. Moja Familia.  <3