Znacie Lilę z Bonifratrów? Obserwujecie, czytacie? Ja obserwuję od dłuższego czasu. Obserwuje i za każdym razem się wzruszam. Lilianka to wielka bohaterka w maleńkim ciałku. Jej historia pokazuje jak wielka potrafi być miłość rodzicielska.Monika i Arek to wspaniali ludzie. Od początku walczyli o Lilę i walczą nadal. Każdego dnia mimo tego jak jest im ciężko, z uśmiechami na twarzy w całości oddają się córce. Pokazują nam wszystkim ,że trzeba cieszyć się każdą chwilą, każdym momentem w życiu. Kochają swoje dziecko całym sercem ,dają Lili wszystko to,co każde dziecko powinno mieć. Nie ma dla nich znaczenia to, że Lila śpi, że nie podaruje im za to uśmiechu..są po prostu są,kochają i dbają nią. Ja wiem, że Lilcia to taki nasz Aniołek, jest tutaj z nami , żeby Nam udowodnić, że można się cieszyć nawet w najtrudniejszym momencie naszego życia. Zastanawialiście się kiedyś co Wy zrobilibyście w takiej sytuacji? Czy bylibyście na tyle silni co Monika i Arek? Poradzilibyście sobie gdyby Was spotkała taka tragedia?Bo ja nie jestem pewna czy bym się nie złamała...Dlatego właśnie rodzice Lili są dla mnie wzorem. Są tacy silni i mimo wszystko się uśmiechają i wspierają innych rodziców, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji. Dlatego szlag mnie trafia jak słyszę, ze tato Lili jest "tępakiem". Ojciec , kochający nad życie swoje dziecko to tępak?Ojciec ,który ma chore dziecko, dziecko, które nie reaguje na świat zewnętrzny a mimo wszystko traktuje Lilę jakby reagowała to to tępak?Ja myślałam,że troska o dziecko i całkowite oddanie mu się to raczej wyraz miłości a nie tępoty. Nie mogłam się do tego nie odnieść, po prostu nie mogłam. Jak można tak mówić o człowieku, który każdego dnia budzi się ze świadomością, że jego córka poprzez zaniedbanie ze strony szpitala nie będzie mogła zagrać z nim w piłkę czy pójść do parku? Jak można dokładać im jeszcze więcej przykrości? Mnie na miejscu tej Pani zeżarłyby wyrzuty sumienia. Nigdy bym sobie tego nie wybaczyła.Nigdy.Wiem, że w dzisiejszych czasach w ludziach jest mnóstwo zła i zawiści, wiem,że nie da zbawić się całego świata, ale można dużo zdziałać wspólnymi siłami,można zapobiec sytuacjom takim jak sytuacja Lili. Można. Wystarczy chcieć. Dlatego w każdej sytuacji i w każdym momencie będę stała murem za rodzicami Lilki. Razi Was to co udostępniają?Zdjęcia , które dodają Was szokują? A zastanówcie się co czuje Matka , która widzi to każdego dnia i nic nie może zrobić?Co czuje Ojciec, który te zdjęcia robi aby zapobiec takim sytuacjom i pokazuje je całemu światu?Wydaje Wam się, że to takie proste?Cyk fota strzelona i wrzucona na FB? Nie oceniajcie ludzi nie znając ich i nie wiedząc co czują. Ja też ich nie znam, nie wiem co czują, mogę sobie tylko wyobrazić,ale nigdy w życiu nie nazwała bym ich tępakami. Tępak darowałby sobie i żył dalej swoim życiem. Nie chcę dalej się wypowiadać odnośnie tej Położnej bo po prostu brak słów. Dla mnie Lilunia to WIELKA bohaterka. Jest tutaj z Nami cały czas właśnie dzięki tej ogromnej miłości jaką czuje ze strony swoich rodziców. Każdego dnia pokazuje Nam jak nawet w najtrudniejszych chwilach życia można mieć uśmiech na twarzy. Jest naszym darem, przysłanym tam z góry. Naszym Aniołkiem, Jej historia pokazuje nie tylko ogromną miłość, przestrogę aby zapobiegać takim sytuacjom, ale także uczy Nas, że należy cieszyć się każdą chwilą, każdym momentem, spotkaniem z przyjaciółmi, możliwością poczucia podmuchu wiatru na policzku , promieni słońca. Lilunia nie ma niestety możliwości aby to poczuć, została na to skazana przez zaniedbanie ze strony szpitala. Dlatego droga Pani Aneto i pozostali którzy uważacie rodziców Lilki za tępaków, Ci ludzie pokazują wam swoje dziecko po to, aby Wam uświadomić jakie życie jest kruche. To z ich strony wielkie poświęcenie , nie każdy odważyłby się pokazywać całemu światu to co pokazują Oni. To wbrew pozorom nie jest takie proste. To jest ich dziecko,ich miłość ich radość, którą w pewnej części im zabrano nie pytając ich o zgodę. Dlatego nie obrzucajcie ich kamieniami i nie krzywdźcie jeszcze bardziej. Postawcie się na ich miejscu i zastanówcie się jak możecie im pomóc zamiast ich dobijać. A jeśli pomagać nie chcecie to odpuśćcie.
Nie dokładajcie im cierpienia..Dla mnie Arek i Monika są wielcy. Zawsze będą, I w każdym momencie stanę za Nimi murem, gdyż dla Mnie są wzorem a nie tępakami.
![]() |
Lilunia <3 |
<3 piękna notka, myślę, że gdyby mama lub tato Lilianki przeczytali byli by Ci wdzięczni :)
OdpowiedzUsuńDzieki Nati,staralam Sie :-)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBrawo Ala:)) Niestety notka smutna, ale bardzo prawdziwa:/
OdpowiedzUsuń