Znowu będzie o dziecięciu i znowu nie moim. ( tak wyniańczyłam ładną gromadkę dziecioli :P) Chociaż jak przypomnę sobie te wszystkie dni, godziny i minuty spędzone z Nią to wcale nie czuję, że Ona nie moja. Moja też, tak troszeczkę. Antonina , dziś jej 6 urodziny a ja przed oczami wciąż mam dwuletniego skrzacika. Drobinkę maleńką z cudownymi błękitnymi oczętami.Utonąć można było w ich błękicie! Pamiętam wspólne spacery, jak śmiała się do rozpuku gdy Paulina grała jej na trawie, jak uwielbiała wspólne budowanie zamków i babek z piasku , by potem jednym ciosem zamienić je w pył, takie to było zabawne, takie śmieszne! Skakanie, tak to kochała chyba najmocniej. A ja z milion razy prawie zawału dostałam jak patrzyłam na Tochanę szalejącą na łóżku...na nic się moje prośby zdały, na nic matczyne ostrzeżenia...przecież to taka frajda była! W książkach zakochana jest chyba do dzisiaj, od maleńkości je uwielbiała i z ogromnym zaciekawieniem słuchała czytanych bajek. Uwielbiałam spędzać z Nią czas. Wstydzioszkiem była ogromnym, ale jak się człowiek postarał to zdobył w końcu jej zaufanie-wiem bo sama musiałam się nieźle nagimnastykować :P Rosła w oczach, zaskakiwała wciąż nowymi umiejętnościami a przede wszystkim tym , jak pięknie i wyraźnie mówiła. Do dziś w pamięci utkwiły mi wypowiedziane przez dwuletnią Tosię zdania, Pewnego zimowego wieczoru wracałyśmy z naszej świetlicy, było już dość ciemno i Tosia będąc u mnie na rękach zapytała :
-Ala a jak trafimy do domku , jest ciemno?
-Zobacz Tosiu, w telefonie mam latarkę - po czym zapaliłam światełko. Tosia z uśmiechem na twarzy rzekła:
-O! Ala zapaliła i już nie mamy problemu. Trafimy do domku!
Tak , zatkało mnie. Bo miała tylko dwa latka, dwa! Toż to malizna! A mówiła tak wyraźnie, takich słów używała...zachwycała mnie wtedy i dziś też zachwyca, tylko troszkę inaczej. Dziś to już uczennica, do szkoły chodzi, pisać się uczy, liczyć...a ja ciągle pamiętam ją, taką drobniusią, malusią z wciąż roześmianymi oczętami. Dla mnie zawsze będzie Tosieńką, najsłodszą Tosią pod słońcem! Antonino kochana , w Twoje 6 urodziny życzę Ci abyś zawsze otaczała się ludźmi życzliwymi i prawdziwymi, abyś kochała i była kochana, niech nigdy nie spotykają Cię smutki a każdy dzień przynosi same radości!Rośnij w miłości!
I porcja zdjęć takiej Tochany, jaką pamiętam...
A dzisiejsze zdjęcia Antosi znajdziecie
tutaj. Blog pisany prze Patrychę, mamę Tośki :)
Cudna dziewuszka, no i do tego książkocholiczka ;))
OdpowiedzUsuńNa blog mamy ślicznej Tosi chętnie zajrzę, sto lat mała!
Oj to fakt, cudna <3 Rusałeczka śliczna! :*
OdpowiedzUsuńdziekujemy ... buzia wieeeeeeeelka....
OdpowiedzUsuńTosienka ;) Wciąż pamiętam jak prosiła '' Paulina zrób głi '' :D
OdpowiedzUsuńGłiii i ptaszki ffruuu! 😉 też pamiętam 😚
Usuń