poniedziałek, 9 października 2017

"Zostaw go, bo Cię zasmarka" Czyli słów kilka o dobrym nauczycielu.



Od dziecka marzyłam o tym, aby zostać nauczycielem. Zawsze powtarzałam sobie, że będę pracowała w przedszkolu otoczona gromadą słodkich aniołków. Po wielu praktykach, jakie miałam w różnego rodzaju placówkach, wizja mojej pracy troszkę się zmieniła, jednak nadal właśnie to chcę w życiu robić.


Posyłając dziecko do szkół czy przedszkoli jesteście pełni obaw. Oddajecie na większość dnia praktycznie obcej osobie swój najcenniejszy skarb. Lęk związany z rozstaniem i niepewność, czy to na pewno odpowiedni pedagog jest zupełnie normalny. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, pełnych okrucieństw, ludzkiej złośliwości i zawiści. Jaki jest odpowiedni nauczyciel? Otóż odpowiedni nauczyciel powinien  być wrażliwy na metodę poznawania i metodę działania. Powinien umieć bez problemów nawiązywać kontakt z dziećmi z różnych środowisk, wszystkie je traktować tak samo, nie wyróżniając tych „lepszych” i nie odpychając tzw. gorszych tych, które pochodzą z rodzin biedniejszych czy patologicznych. Dziś na każdym kroku spotyka się dzieci, które z takich właśnie rodzin pochodzą. Nie oznacza to jednak, że są gorsze od innych. To właśnie one najbardziej potrzebują wsparcia i zrozumienia. Dobry nauczyciel powinien być również otwarty na potrzeby zarówno ucznia jak i jego rodziców. Współpraca z rodzicami jest bardzo ważnym elementem w pracy nauczyciela. To właśnie rodzice najlepiej znają swoje dziecko i od nich wychowawca może czerpać wszelkie informacje i wskazówki potrzebne do współpracy z dzieckiem. W pedagogice istnieje określenie: „transformatywny intelektualista”. Jest to typ nauczyciela otwartego na zdobywanie szeroko pojętej wiedzy. To samodzielnie myślący człowiek, pragnący się rozwijać i kształcić. Jest nastawiony na współpracę, na poznanie drugiego człowieka i jego wartości. Odpowiedni nauczyciel nie tylko realizuje program nauczania, ale także go interpretuje, tworzy i rozwija. Wprowadza własne spostrzeżenia, uwagi oraz wprowadza swoje kwestie. Niestety istnieją jeszcze komunistyczne placówki z totalnym zacofaniem i znieczulicą na czele. Pech chciał, że w takiej placówce się znalazłam.

Jakiś czas temu starałam się o pracę w przedszkolu. Ponoć dostałam. Miałam przyjść w poniedziałek, przyszłam. Jak się później okazało, kobieta z którą rozmawiałam była na tyle bezczelna, iż próbowała mi wmówić że przecież nie miałam przychodzić, tylko się przesłyszałam. Tak czy siak spędziłam w przedszkolu trzy godziny. Do grupy maluchów dołączył słodki, prześliczny niebieskooki blondynek. Jestem pewna, że nie miał więcej niż 2,5 roku. Oczywiście płakał okrutnie. Siłą wydarty z matczynych objęć wszedł do sali z ciocią. Owa ciocia postawiła tego maluszka na ziemi i zaczęła odbierać telefony od reszty rodziców z informacjami, że Krzyś chory, a Jaś zostanie z babcią. Dwie kolejne ciocie stały w kółku i rozprawiały cholera wie o czym. A dziecko płakało jak szalone. Podeszłam, wzięłam na ręce, zaczęłam do niego mówić, przytulać. Dziecko zapłakane, zasmarkane, oczywiście ufajdoliło mi koszulę. Jedna z cioć spojrzała i z oburzeniem rzekła:

-Uważaj, zasmarka Cię całą.

Serio? To jest największym problemem? Że zasmarka, ubrudzi, opluje? Zdecydowanie bardziej martwiło mnie malutkie dziecko oderwane od mamy, która do tej pory była całym jego światem. I stał się cud. Malutki rozkrzyczany chłopiec po około pół godziny uspokoił się wtulony we mnie. To nic, że zasmarkał. Przestał płakać, przestał się bać. Można? Można! Przecież wiadomo, że praca nauczyciela wiąże się właśnie z tym wszystkim, co bezpośrednio dotyczy dziecka. Smarki, kupy, wymiociny, łzy, kłótniepopychaki. To wszystko jest nieodłącznym elementem jego pracy. Nigdy nie miałam z tym problemu i nie sądzę by to się zmieniło. Trzy godziny spędzone w tej placówce tylko utwierdziły mnie w tym, że jednak dobrze, iż zaszła pomyłka i nie mogę tam pracować. Spłakany maluch pozostawiony sam sobie, wykształcone ciocie, które rzucały do dzieci pytaniami: 

- „Pomóż układać Ci klocki? 
-„Cieszysz się, że już przyszłeś? 
i zwroty -
 Przestań ryczeć, bo mnie zasmarkasz". 

Przecież bym te wszystkie cudowne ciocie pozabijała po dwóch wspólnie spędzonych dniach. I zamiast pracować siedziałabym w więzieniu.


Powiedzmy sobie szczerze pedagog pracujący z dziećmi powinien je przede wszystkim kochać. I to jest najważniejsza cecha dobrego nauczyciela. Praca powinna być jego pasją, a nie obowiązkiem.

3 komentarze:

  1. I to jest całe sedno sprawy praca nauczyciela powinna być powołaniem, pasją gdyby faktycznie tak było rodzice nie mieli by obaw jak ich dzieci radzą sobie w placówkach edukacyjnych

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja mama uczy w klasach 0-3 i też są małe dramaty. Dzieci potrzebują przytulenia, ciepłego głosu i serdecznosci

    OdpowiedzUsuń
  3. No ewidentnie w tym przedszkolu nie pracowały Panie z powołaniem do tego rodzaju pracy :(

    OdpowiedzUsuń

Contact Us

Find Us
Copyright © 2016 Magiala , Blogger