wtorek, 18 września 2018

POWROTY BYWAJĄ MOTYWUJĄCE


Życie mnie pochłonęło…

a ściślej rzecz ujmując pochłonęła mnie praca. Ci, którzy mnie znają wiedzą, że pracuję w przedszkolu i wiedzą jak poważnie podchodzę do tej roli. Odpowiedzialność za powierzone pod moją opiekę maluszki potrafi wysysać siły i często po pracy jestem zdolna do...niczego :). I choć to nie jest łatwa praca, kocham ją całą sobą. Spełniam się w niej, doceniam możliwość nabierania doświadczenia w fantastycznej placówce i kocham swoich podopiecznych szalenie. To takie urocze skrzaty, które choć zmęczyć potrafią na maksa, rozświetlają każdy mój dzień od kilku miesięcy. Czasem myślę, że moje życie przed tą pracą nie istniało. Co ja właściwie wtedy robiłam? ;)

Czas pędzi jak szalony…

odkąd pracuję zawodowo mam wrażenie, że dni nie płyną, a pędzą na złamanie karku. Dopiero co zaczął się poprzedni poniedziałek, a już kończy się teraźniejszy wtorek. Czasem muszę się zastanowić jaki mamy dzień, bo przysięgam takiej gonitwy najstarsi górale nie pamiętają. Praca w przedszkolu pozwoliła mi poznać lepiej samą siebie. Dotąd myślałam, że jestem osobą raczej lubiącą spokój i ceniącą fakt, że mam możliwość spędzania czasu biernie. Pracując w przedszkolu zrozumiałam, że to nie był wcale wybór. Ja przecież spełniam się w chaosie, biegu i totalnej rozpierdusze :). Im więcej się dzieje, tym głębiej oddycham. Im szybciej biegam, tym spokojniejsze wydaje się moje wnętrze. Jestem człowiekiem czynu. Miło poznać nową Alicję w lustrze.

A gdyby tak znaleźć równowagę?

taka równowaga między biegiem, a stagnacją. Taki mój świat, w którym odpocznę, ale nie pogrążę się w marazmie. Wtedy na myśl przyszło mi to moje miejsce w sieci. Nieco zapomniane, ale wciąż traktowane z sentymentem. Dobrze pamiętam jaką odskocznią od codzienności było. Teraz, choć czasu mam mniej, nadal potrzebuję takiego odskoku. Robić coś, bo chcę...a nie muszę. Wiesz o co chodzi, prawda? Poza tym mogę dzielić się tu z Tobą swoimi emocjami, radościami, a czasem zrezygnowaniem. To wszystko przecież mnie definiuje. Jestem człowiekiem, który miewa chwiejne nastroje, co nawet mnie samą potrafi doprowadzić do furii. Pracuję nad tym (całkiem dobrze mi idzie) i myślę, że narzucony sobie obowiązek spisywania codzienności mógłby mi pomóc w pokonywaniu własnych słabości. Przecież to nie problem narzekać. Sukcesem jest odnajdywać radość w kiepskim dniu, dzielić się nią (choćby na łamach tego bloga) i przeć do przodu. No to prę! Będziesz tu ze mną?

No to może zacznę od początku. Nowego początku…

jestem Alicja i mam wielką nadzieję, że znajdę tu upragnioną równowagę. Jak ją znajdę, to chętnie się z Tobą podzielę. Słyszałaś pewnie, że słowa mają moc. Dlatego to miejsce będę traktować jak swoje miejsce, w którym po pełnym intensywności dniu odpocznę tak, jak lubię. A jeśli Ty przy okazji znajdziesz tu cząstkę siebie, będzie mi bardzo miło. Coś mi mówi, że moja przygoda z samą sobą dopiero się zaczyna. Będę dążyć do tego, by głośno mówić, że siebie lubię i żyję tak, jak tego pragnę. Bo przecież to ja jestem autorem swoich dni i nikt lepiej ode mnie mojej książki wspomnień nie napisze. Niech to będzie dobra książka. Tego sobie życzę :).



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Contact Us

Find Us
Copyright © 2016 Magiala , Blogger