czwartek, 30 kwietnia 2020

Smutni ludzie






Chyba pora na reaktywację. Trochę mnie tu nie było. Pochłonęło mnie życie. Totalnie i na maksa. Przyszedł jednak czas, że muszę wypowiedzieć się w pewnej kwestii. Mianowicie chodzi o wszechobecnych, podłych i tchórzliwych hejterów.

Ostatmio trochę więcej czasu spędzam na instagramie i  wiecie co? To przerażające jak mnóstwo jest smutnych, zakompleksionych i zazdrosnych ludzi. Obrzucają błotem każdego, kto pokazuje swoje szczęście, każdemu komu się powodzi nie tylko w życiu prywatnym, ale również zawodowym. To coś jak w tej bajce o małżeństwie i ośle. Czego nie zrobisz, zawsze się znajdzie ktoś, kto to skrytykuje. Jak masz pieniądze, to pewnie na przekrętach zdobyłeś, jak jesteś ładna, to pewnie po operacjach, jak masz powodzenie u mężczyzn to wiadomo jak o Tobie mówią,. Kiedy jednak jesteś samotna, to wróżą Ci staropanieństwo. Gdy masz młodszą żonę, pewnie poleciała na kasę, a kiedy robisz coś dla innych ludzi, to pewnie masz z tego pieniądze, bo przecież za darmo, dla dobra ogółu by Ci się nie chciało. W dzisiejszych czasach nic nie może być bezinteresowne i tak po prostu, od serca. Hejterzy niezmiennie twierdzą. Że wszystko musi być za coś.

Mam wrażenie, że obrażają i plują jadem na wyścigi. Który komentarz bardziej urazi odbiorcę, ten wygrywa. I siedzą po drugiej stronie monitora obgryzając z niecierpliwości paznokcie ile to polubień zyska ich chamski komentarz? Ilu kretynów mnie poprze rzucając jeszcze gorsze obelgi. Bo przecież im bardziej dotknie tego kogo obrażają tym lepiej. Beznadziejne przypadki, zakompleksionych i smutnych ludzi. Nie rozumiem i chyba nie chcę zrozumieć co tymi „ludźmi” kieruje. Bo można komuś zazdrościć i to jest zrozumiałe, ale wszystko ma swoje granice.

Pamiętam okropne hejty w stronę Nicole (Mama Ginekolog). Tutaj hejterzy posuwali się już do najgorszego okropieństwa. Życzyli śmierci bliskim Nicoli, obrażali ją, jej dzieci i najbliższe osoby. To jak okropne rzeczy pisali na jej profilu nie mieści się w głowie. Mało tego, stworzyli sobie swoją małą, smutną hejterską grupę na facebooku, w której obrażali ją na potęgę. Wchodzili na jej profil na Instagramie, obserwowali co wrzuca, o czym pisze, a potem w obrzydliwy i chamski sposób dyskutowali o tym w swoim kręgu. Kręgu małych, smutnych, podłych i zazdrosnych istot, których ulubionym zajęciem jest upokarzanie drugiego człowieka. Mieli jednak pecha, Nicole o tej grupie się dowiedziała i mam nadzieję, że wyciągnęła odpowiednie konsekwencje. Na szczęście w dobie internetu nie trudno znaleźć tego, kto siedzi po drugiej stronie.

Podobna sytuacja spotkała też moją przyjaciółkę, która prowadzi bloga Tosinkowo.pl. Pisali jej okropne rzeczy. Między innymi, że ma ohydne dzieci, żeby zdechły i wiele innych okropności. Choć to silna kobieta, ten hejt nie spłynął po niej jak po kaczce. Musiała to przeboleć i przetrawić, ponieważ nic nie boli tak jak oszczerstwa rzucane w stronę najbliższych. Jak wyżej wspomniałam to silna,ale też inteligentna kobieta i po czasie uodporniła się na chamstwo a na głupotę odpowiada z sarkazmem co skutecznie ukróciło chore dyskusje pod jej postami. Potrafi sprowadzić głupców na ziemię  a oni z takimi boją się zadzierać. 

Kolejnym przykładem jest profil na Instagramie Asi i Maćka Dowborów. Od jakiegoś czasu każdego dnia od poniedziałku do piątku na swoich profilach organizują „Domówki”. Luźne spotkania online ze znanymi ludźmi, w których może uczestniczyć każdy, kto tylko ma ochotę. Inicjatywą twych spotkań by panujący aktualnie trudny czas. Spotkania te mają pomóc tym, którzy w ten trudny czas są zamknięci w domach zupełnie sami. Jest mnóstwo śmiechu, totalny spontan i luz. Maciek czasem się wymądrza, a Joasia na niego krzyczy, zdarza się, że nie może nic powiedzieć, bo Dowbor wpadł w "słowotok". Prawie na każdej z domówek Joanna płacze ze śmiechu a Maciek wcale nie jest drętwy jak o nim piszą. To co się tam dzieje to istne szaleństwo. Cudowna atmosfera przepełniona serdecznością, śmiechem i pozytywną energią. Nie ma tam podziałów, wszyscy są równi. Gówno prawda, że znani, to zadufani i wyniośli. Wiele” Domówek „ już u nich zaliczyłam i uważam, że odwalają kawał dobrej roboty. Zbierają każdego wieczoru tysiące ludzi co jest kolejnym powodem do czego? Do hejtowania! Według tych smutnych istot po drugiej stronie komputera Aśka zbyt głośno się śmieje. Mówią "szczeżuja" . Fuck, jak ja bym chciała się tak pięknie i z gracją szczerzyć jak ona!  Ale przecież gdyby była poważna, to pisaliby, że naburmuszona.Tacy właśnie są hejterzy. Wyciągają brudy z jakichś dennych, nic nieznaczących portali z kundelkiem w tle i wrzucają na profil, co by podsycić innych smutnych i zakompleksionych. I bang! Machina ruszyła. Posypało się jak z dziurawego worka z piaskiem. Obrażają. Plują jadem i bluźnią. A gdy ktoś zwróci im uwagę odpowiadają jakże grzecznie i kulturalnie:

-"Ja Tylko swoje zdanie wyrażam… "

Nie wszyscy jednak przepraszają, są też tacy, którzy po zwróceniu uwagi obrażają jeszcze bardziej. W tym przypadku idealnie sprawdzi się sposób Magdy Gessler „wywalić chama”. Moim zdaniem genialny pomysł z jeszcze lepszym tytułem. I taki hejt zdarza się u wszystkich. Wiele razy trafiałam na takie okropne komentarze. Dajmy przykład.  Piękne zdjęcie na Instagramie, ślicznie ubrana dziewczynka z równie piękną mamą w pokoju, w którym panuje ład i porządek. Wszystko piękne. I przemiły komentarz pod postem

- „ Pewnie wszystko ustawiane do zdjęcia, przestań kłamać, że jesteś taka idealna” 

i po cholerę ten tekst? Po co ja się pytam? Skoro pod zdjęciem nieuczesanej mamy z bałaganem w tle piszą

-„Weź się ogarnij i posprzątaj ten syf, wstyd mieć taki nieporządek, jak ty wyglądasz…” itp. itd.

Takich sytuacji są tysiące, ba miliony! Hejt w dzisiejszych czasach jest jak sport, wszędzie go pełno, a hejterzy prześcigają się w obelgach. To jest przerażające. Z pewnością dotknął on każdego z nas. Problem polega na tym, że jedni są na to odporni, a inni wręcz przeciwnie. Wielokrotnie nagłaśniano sprawy samobójstw z powodu hejtu. Zastanawiam się co wtedy czuli Ci ludzie, którzy mieli w tym swój udział. Jak mogli nadal żyć mając kogoś na sumieniu? Oczywiście nie uważam, że wszystko ma być akceptowane, słodkie i mdłe, bo każdy ma prawo się z czymś nie zgodzić i mieć odmienne zdanie na dany temat. Tylko do cholery czy nie można tego zrobić w kulturalny sposób? Bez tych obelg? Mowa hejtera, to mowa nienawiści.  Nie dajmy się wciągnąć w spiralę zła, smutku i goryczy. Bądźmy sobą, wyrażajmy swoje zdanie, lecz róbmy to tak, by móc bez wahania spojrzeć w lustro i powiedzieć "Jestem dobrym człowiekiem". Nie, musisz być idealny. Bądź dobry. Ideały nie istnieją. A jeśli kiedykolwiek dotknie Cię hejt, spław hejtera śmiechem. Obróć jego kretyński komentarz w żart i odpowiedz hejterowi pokonując go śmiechem. Wierz mi, jeśli zobaczy, że Cię nie dotknęło to co napisał, wybuchnie ze złości. Zawsze to jednego hejtera mniej! Kiedy jednak będzie to hejt zbyt bolesny, zgłoś to gdzie trzeba, namierz IP i zrób z tym porządek. Zło trzeba tępić w zarodku nim się rozprzestrzeni.

Z pozdrowieniami dla wszystkich Bożenek, Grażynek, Jacków, Dżesik i Brajanów, zakładających fałszywe konta na IG.  Nie plujcie tak tym jadem, bo kiedyś Wam się skończy i zwiędniecie w samotności przed monitorami. Ściskam Was mocno i współczuję, że jesteście tak nieszczęśliwymi ludźmi! Więcej luzu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Contact Us

Find Us
Copyright © 2016 Magiala , Blogger